Najbardziej nietypowe sushi

Jesteś ciekawy, jakie sushi serwuje się w restauracjach na całym świecie? Z czym serwują to danie sushi masterzy, którzy chcą zaskoczyć swoich klientów? Przeczytaj poniższy artykuł i dowiedz się o takich przysmakach, jak sushi z zabójczą rybą Fugu, mózgiem kraba lub gruczołami płciowymi jeżowców. Życzymy interesującej lektury, a po niej zapraszamy na bardziej tradycyjne rolki do naszej japońskiej restauracji w Białymstoku.  

Sushi, które może zabić

Nikt nie chciałby zginąć, jedząc posiłek. W Japonii są śmiałkowie, którzy nie tylko przyrządzają potencjalnie zabójcze potrawy, lecz także tacy, którzy je jedzą. Mowa o sushi z rybą Fugu, która zawiera toksynę na tyle silną, że zaledwie po kilku minutach od jej wniknięcia do krwioobiegu dorosła osoba umiera. Toksyna ta jest zlokalizowana w rybich organach. By móc przygotowywać potrawy z Fugu, sushi masterzy są zobowiązani przejść długie szkolenie, które znacząco obniża ryzyko. Warto jednak pamiętać, że pomyłki zdarzają się najlepszym, więc bezpieczniej jest zjeść tradycyjne sushi z tuńczykiem lub łososiem.

Nie wygląda, ale smakuje - sushi z “mózgiem”

W Azji często jedzone są potrawy, które w Europie uznano by za obrzydliwe. Kanimiso to zdecydowanie jedna z nich. Ta szaro-zielona pasta nie wygląda apetycznie, tym bardziej gdy poznamy jej pochodzenie. Kanimiso to gotowane jelita i podroby krabowe wymieszane z popularną w Japonii pastą miso. Przez wielu klientów nazywana jest mózgiem kraba. Opis oraz wygląd nie zachęca, lecz Kanimiso w Japonii uznawana jest za wyjątkowy przysmak. Najczęściej dodaje się ją do gunkan maki w połączeniu z mięsa kraba.

Drogie, rzadkie i kontrowersyjne - sushi z gruczołami płciowymi 

Mało osób wiedząc, jak wyglądają jeżowce, chciałoby mieć z nimi cokolwiek wspólnego. Nadepnięcie na jeżowca, nigdy nie kończy się przyjemnie ze względu na długie i bardzo ostre kolce, które ciężko wyjąć samodzielnie. Japończycy przetestowali jednak czy jeżowca da się jeść i doszli do wniosku, że jak najbardziej jest to możliwe. W Kraju Kwitnącej Wiśni do przygotowania sushi wykorzystuje się w niektórych restauracjach gruczoły płciowe jeżowców. Mięso to ma słodko-słony aromat, kosztuje krocie - bo aż 2000 zł za kilogram i uznawane jest za rarytas.

Sushi z fermentowaną soją

Wiele osób, które nie miało okazji spróbować natto, czyli fermentowanych ziaren soi uznaje je za jeden z najbardziej odpychających japońskich posiłków. Nieprzyjemny zapach nie odrzuca jednak Japończyków, którzy nauczyli się kochać ten specyficzny dodatek na tyle, że przyrządzają z nim sushi w wersji gunkan maki.

Sushi z bardzo młodymi sardynkami

Nama-shirasu to ekstremalnie małej wielkości ryby - najczęściej sardynki. To specjalność w japońskiej prefekturze Kanagawa kojarzonej z miastem Jokohama, które jest jej stolicą. To właśnie tam praktycznie przez cały rok jest sezon, w którym dostępne są te drobne rybki. Do sushi dodawane są pod postacią kamaage-shirasu, czyli zblanszowanych, wilgotnych i lekko osolonych. Rybki ze względu na swoją wielkość jedzone są w całości.

Sushi prosto z morza, czyli wodorosty na talerzu

Dla każdego fana japońskiej kuchni nie będzie ani trochę dziwne to, że w Japonii często serwuje się do posiłku wodorosty. Namanori to surowe wodorosty nori, którymi najczęściej obwija się nigiri. Zawinięcie dużej rolki sushi, ze względu na trudną do opanowania formę (mokre, łatwo ulegają rozpadowi), nie jest tak proste, jak w przypadku ich wysuszonej wersji.